Teatralne "MISIE"

 Pisałem ostatnio coś w stylu recenzji, czy raczej przemyśleń, o Chorzowskiej "Gwieździe"...

Obiecałem też na FB, że kiedyś rozpiszę się o prawdziwych kosztach "robienia teatru" w teatrach publicznych ... i dlaczego nie wierzę w to, ze ten system chory da się w jakikolwiek sposób naprawić...



Niniejszym, dla zainteresowanych, a zwłaszcza dla osób które nie mają pojęcia o tym jak się w publicznych teatrach wydaje pieniądze, zrobię dziś takie małe przykładowe zestawienie kosztów...

Tytułem wstępu ... Nie myślcie sobie naiwnie, że publiczne teatry w Polsce kierują się w jakikolwiek sposób prawami rynkowymi. Sytuacja jest rodem z "Misia" Barei ... żadnych "dziadowskich" oszczędności ... "i zapłacimy" ... a potem Miś sobie gnije i się pisze protokół zniszczenia ... jak to wygląda ? Ano tak ...

Po pierwsze, spektakli nie robi się po to, żeby je grać potem. A im lepszy spektakl, tym rzadziej będzie grany. Dlaczego ? Ano dlatego, że granie spektaklu to tylko zawracanie dupy wielu szacownym osobom w tych teatrach ... od Biura Obsługi Widza, po dyrekcję artystyczną ...
Po drugie, taki spektakl grany, eksploatowany tylko zajmuje miejsce na scenie, bez sensu, bo przecież kolejne "Misie" czekają w kolejce ... kolejne fuchy i kolejne wałki do zrobienia ...
Po trzecie, kogo to w teatrze obchodzi, że robi się taki spektakl 2-3 a czasem i 4 miesiące ? Zagra sie go kilka razy i styknie.
Po czwarte, nie myślcie naiwnie, że ktokolwiek tam myśli kategoriami "zainwestowaliśmy w coś pieniądze, to teraz chociaż to odzyskajmy"

.... ..... i kamieni  kupa ! Nie tędy droga !

Pieniądze w teatrze wydaje się lekką ręką, bo i tak będą ... nawet jeśli pod koniec roku teatr utonie w długach, to co z tego ? przecież "sztukę trzeba wspierać i dotować" się pokrzyczy, kilka audycji w TV ... a pokorni samorządowcy migusiem zrobią przelew ;)

A teraz do rzeczy... KOSZTY ....
W porównaniu do opisywanej "Gwiazdy", świetnego spektaklu, którą jak szacuję zrobiono za max 3 tys. złotych ... najprawdopodobniej z własnej kieszeni ... Ale to można zrobić, jak robią to ludzie normalni

W teatrze publicznym te koszty wyglądałyby mniej więcej tak :)
 lekko licząc, przy tej materii, obsadzie i na dużą scenę

1) Scenografia... -  od 50'000 do 100'000  zł ... 
2) Muzyka ...         od 5'000 do 15'000 zł
3) Reżyseria ...       od 5'000 do 100'000 zł
4) Kostiumy ...      od 20'000 do 100'000 zł
5) Reżyser światła od 2'000 do 10'000 zł
6) Asystent reżysera od 1'000 do 5'000 zł
7) Scenograf...      od 3'000 do 40'000 zł
8) Adaptacja tekstu / scenariusz ... od 2'000 do 10'000
9) budżet na "promocję" od 1'000 do 10'000

i uwierzcie, że to dopiero początek wyliczanki kosztów ...

Ile więc kosztuje taki "Miś" ?!
od 100'000 zł - do jakichś 400'000 zł .... a czasem więcej !

I to leciutko licząc ... na obsadę 30 osób, dużą scenę... i warunki teatrów publicznych ...

ALE... to nie koniec "MISIA" :)
potem gra się to ... te kilka razy ... wiecie ile się dopłaca do każdego spektaklu ? :)
podpowiem że sami aktorzy kosztują jednorazowo od 5-6'000 zł :)
do tego doliczcie obsługę techniczną ;)
i inne wydatki ...
a potem podzielcie przez ilość sprzedanych biletów... (nie, nie wejściówek dla znajomych, tylko sprzedanych biletów) a "MISIE" grane sa często do prawie pustej widowni !

ALE ... To też nie jest koniec "MISIA" ... bo "MISIA" przecież można wywieźć na festiwal jakiś ... przeliczajcie sami, kombinujcie, podpowiem, ze biedy nie ma na wyjazdach ;)

I mówimy tu o jednym "MISIU" .... weźcie teraz sobie do ręki repertuar waszego miejskiego teatru ... pomnóżcie spokojnie razy dwa ... potem pomnóżcie to przez ilość  "MISIÓW".... a potem pomnóżcie jeszcze razy ilość tych teatrów w waszym mieście .... i będziecie mieli mniej więcej ogląd na to  ... ile kosztują "MISIE" ....

Nie myślcie też naiwnie, że na "MISIACH" zabawa się kończy :)
"MISIE" to misie ... w sezonie da dużej zwykle ok 4-5, na małej scenie więcej
Do tego dochodzą festiwale, premie, nagrody, koszty utrzymania etatów, samego teatru, etc...

Jeśli więc jakiś teatr oficjalnie kosztuje wasze miasto 3-5 milionów zł. rocznie (co jest normą) to śmiało załóżcie że z tzw. grantami na "MISIE"  ten koszt jest dwukrotnie większy ... Więc dla uproszczenia rachunku ... pomnóżcie razy ilość tych teatrów ...

Nie myślcie też, że ktokolwiek choćby przez sekundę zastanawia się tam nad racjonalnościa wydatków ... wydaje się to systemem- Misiu Rysiu ile mamy w tym roku ? A 5 baniek ... A jak to wydamy Misiu Rysiu ?

A teraz zadajcie sobie pytanie, dla kogo te teatry są ... czy dla was, czyli dla widza... czy dla krewnych, znajomych i kopulantów osób, które zajmują w nich stołki .... Ciekawych przemyśleń życzę ...

Nie dziwcie się więc moi bliscy i dalecy znajomi, bardziej lub mniej z teatrem związani, kiedy trafia mnie szlag słysząc lub widząc w tych teatrach "pochylanie się nad ludzką niedolą, biedą i wrażliwości społecznej" ... za te 5 baniek można by ubrać i wyżywić wszystkich bezdomnych w waszym mieście... a za kolejne "bańki" przywrócić ich do funkcjonowania w sołeczeństwie ... Nie dziwcie się tym bardziej, kiedy .... mnie strzela, jeśli w tych teatrach z ludzi biednych się na deskach drwi, szydzi i wytyka im się prostactwo i wszelkie przywary ... robiąc z siebie tzw "ELYTE", bo to za ich pieniądze ta zabawa w "MISIE" moi drodzy  ...  Nie dziwcie się proszę też, kiedy wychodzę z założenia, że przy takim gospodarowaniu pieniędzmi uważam, że teatry takie złamanego grosza nie powinny z publicznej kasy dostawać ...