Przepis Na Sukces

Jakiś czas temu, popularne było podejście, że widza należy szokować. Recepta była dość prosta...  temat musiał sam w sobie być kontrowersyjny, przedstawiony w sposób łamiący tabu, promowany tak, żeby nikt obojętnie nie przeszedł. Mieliśmy więc w Polsce cały peleton spektakli / filmów w których za wszelką cenę starano się tak udziwnić rzeczywistość, żeby osiągnąć cel, jakim było zszokowanie widza... Bo to według mniemania wielu, było gwarantem tego, że po obejrzeniu pozostanie w nich "coś" ... "temat jakiś" ... "myśl jakaś" ... czy w akcie desperacji artystycznej - "cokolwiek"...

Był więc swego czasu cały peleton spektakli z których widz mógł się dowiedzieć między innymi, że na piaskownicach gwałcą, że głównymi problemami dziś jest przemoc i wszechogarniająca prostytucja, że pod krzyżem fajnie się robi piknik, że bez rzucania "kurwą" w co drugim zdaniu nie jesteś cool, że są wśród nas grupy totalnie dyskryminowane i to w sposób tak brutalny i widowiskowy, że aż zapierający dech w piersiach widza, czy choćby, w wersji lżejszej - poznać współczesne dylematy bezdzietnych matek.

A w tle TABU które przecież trzeba za wszelką cenę kopnąć, sflekować, lub przynajmniej okpić ... Bo to zawsze był gwarant "sukcesu"... Nooo może nie na skalę wydarzenia roku ... ale przynajmniej poklask w grupie wzajemnej adoracji ...

Więc cóż to za szokujące TABU i kontrowersyjne tematy ? Najwygodniej pojechać przecież po naszym "katolibanie", "ciemnogrodzie", "polandii", czy jak to tam jeszcze nazwano ... Gdyby ktoś miał ochotę spróbować na własną rękę, podaję przepis ...

1- Robisz coś - film/spektakl ... musisz z góry postawić sobie jakąś tezę ... no ale z tym problemu nie masz - stawiasz tezę że "katoliban" wszystkich wokół niszczy i przytłacza... Teza łatwa do obronienia, można ją rzeźbić swobodnie ... z finezją  drwala z pilarką spalinową w łapie.

2 - Dajesz dowody tezy -  wprowadzasz bohaterów swojej opowieści ... najlepiej alkoholików naparzających żony (przemoc domowa- jesteś na topie z tematem !) ... albo jakieś dewoty obwiązane różańcem (+10 do nieśmiertelności "dzieła")  ... księdza pedofila (toż dopiero  dasz czadu w mediach !) albo prześladowców innych - ksenofobów, rasistów, chamów, czy tam innych zwyrodnialców, którzy zmieszczą się w worku do jakiego "katoliban" wrzucisz.

3 - Dajesz Pozytywnego Bohatera - Na kontrze do "ciemnogrodu" ... Najlepiej jakąś cienką, mdławą pizdkę życiową, którą każdy oprawca przecież z chęcią sflekuje ... której widz będzie współczuł ... i w obronie której chętnie i bezrefleksyjnie stanie ...

4 - Robisz zadymę wokół jakiegoś tematu - wszystko jedno jakiego ... ważne żeby był to "dylemat" taki przy którym wszyscy normalni ludzie (a co to znaczy normalni ? - nie zapominaj zapytać jak się komuś wyrwie) zareagowaliby podobnie ... tylko nie twoja mdława pizdka, która przecież wokół niego zrobi zadymę ... za którą spotkają ją nieprzyjemności przecież ...

5 - po zadymie - finalnie - cały "ciemnogród" obligatoryjnie, dla obrony tezy, musi twojego bohatera przybić do wrót stodoły, utopić w szambie, zgnoić, powiesić, upodlić, no a przynajmniej opluć, zwyzywać i pobić ...

I pamiętaj - ciemnogród nie ma żadnych stanów pośrednich ... żadnych barw mieszanych - jak ustawiasz miejsce akcji na wsi - to pamiętaj że cała wieś to brudni i śmierdzący pijacy utaplani w błocie i mieszkający w ruderach ... Jak ustawiasz miejsce akcji w mieście, to wszyscy muszą być dresami, pół idiotami, złodziejami, kombinatorami ...etc...kamienica w której mieszka musi być starą obsraną  budą w której odpada tynk i korytarz śmierdzi moczem (przyda się scena sikania pijaków po libacji)  no i koniecznie w okolicy musi mieszkać wschodnio języczna prostytutka  ściągająca całą rzeszę menelstwa, bandyterki i dilerki z całej okolicy - wprost pod drzwi twojego bohatera ... i o ile nikt z nich nie spuści mu oklepu za nic, to przynajmniej muszą stanowić jego tło ... choćby po to, żeby widz mógł porównać sobie twoją mdławą pizdkę do tego podłego świata "ciemnogrodu".

Ważne w tym wszystkim jest to, żebyś absolutnie - ale to absolunie nie odnosiła/odnosił się do jakichkolwiek realiów życia "normalnych ludzi" - bo przecież nie ma czegoś takiego jak "normalni ludzie" - aaaaaa !!!!
Co za tym idzie, bohaterowie twojej opowieści mogą spokojnie i "najnormalniej" na świecie pozostawiać na scenie fekalia, kopulować, onanizować się, mordować, gwałcić, rzygać, rzucać "kurwami", obrażać wszelkie możliwe uczucia widza... i co ci tam przyjdzie do głowy ... bo przecież nie ma czegoś takiego jak "normalni ludzie" więc wszystko jest "normalne" i "ludzkie"

Po zastosowaniu się do powyższych zaleceń - przyjmij gratulacje - złamałeś TABU i zszokowałeś widza :)
Być może dostałeś też od znajomych kilka nagród i wyróżnień, za wyjątkowo dojrzałe, odkrywcze i świeże  spojrzenie na rzeczywistość ...
Szkoda tylko że większość z widzów wydała pieniądze na bilet do teatru / polskiego kina - po raz ostatni ... No ale tobie może fakt ten wisieć ... osiągnąłeś sukces w kółku wzajemnej adoracji ...

Gratuluję !