Zwieńczenie Kariery - Po Polsku
Joanna Szczepkowska po długich
zawieruchach trafiła do Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie. Zawierucha
oczywiście związana z jej wypowiedziami. Historia przykra, bo okazuje
się, tak jakby nie było już wiadomym, że jedynym sposobem na przetrwanie
w światku jest autocenzura i język za zębami. Mnie jednak zastanawia
fakt inny niż to, że jest z autocenzurą - jak jest.
W "normalnym świecie", w którym
ludzie posługują się bardziej logiką niż emocjami, normą jest pewna
ewolucja... W biznesie na przykład, zwykle zaczyna się od branż
usługowych, a po długiej drodze zwieńczeniem "kariery" jest produkcja
... No właśnie ... Jak to jest u nas z tym "zwieńczeniem kariery
artystycznej" ?
Przykrą normą jest to, że co jakiś
czas słyszy się że jakaś wybitna aktorka, czy wybitny aktor traci etat w
"swoim teatrze" i zaczyna odczuwać podniecenie na myśl o czekającej go
wyprawie (idąc tropem definicji słowa - dyplomacja)... Zastanawiam się,
czemu jest tak, że zwieńczeniem kariery teatralnej nie jest otworzenie
własnego teatru - z własną linią repertuarową, z zespołem któremu można
przekazać swoje wartości, doświadczenie ... Zdarza się i tak, ale nie
jest to normą ... raczej wyjątkiem ... Przykrą normą jest za to widok
doświadczonego aktora siedzącego samotnie w bufecie i czekającego na
swoje wejście na scenę w gościnnym spektaklu ... w przypadkowym teatrze.
No dobrze, realia są - jakie są,
głównie o pieniądze chodzi. Ale nie popadajmy w paranoję. Teatry
prywatne jednak powstają, jest ich coraz więcej. Na dobrą sprawę nie
jest to jakiś gigantyczny, wykraczający poza możliwości ludzkie, wydatek
/ inwestycja. Miasta chętnie "pozbywają się" przestrzeni / budynków w
których takie teatry mogłyby funkcjonować. W przypadku ludzi z dorobkiem
wypromowanie ich też nie nastręczałoby takich problemów jak pozostałym,
mniej utytułowanym kolegom. Pomijam już fakt, jakim polem do wyrażania
swojego zdania takie miejsce mogłoby dla nich być.
Coś jest nie tak, z całym tym
systemem. I nie chodzi o to czy z tym czy innym osobnikiem się zgadzam.
Po prostu zastanawiam się głośno jakim polem starć poglądów takie teatry
mogłyby się stać. Ile dobrego mogłyby wnieść. I jak miło byłoby iść do
teatru prowadzonego przez doświadczonych ludzi.... Ukoronowanie kariery
teatralnej - śledź w bufecie, wspomnienia i zastanawianie się gdzie mnie
przygarną - no coś tu jest serio nie tak w tej opowieści.
Pozdrawiam
PS: Zainspirowane wpisem na blogu Grzegorza Kempińskiego ...